Komentarze: 0
Pojawił się na szczycie w płaszcz czarny odziany
starzec o spojrzeniu niezbadanym, na szyi medalion
Proroka to symbol, co za los go tu przygnał?
Wiatr płaszczem pomiata a starzec, jego imię Sanguine
Wzrok w młodzieńca, w zbroję odzianego, wbija
Młody żołnierz strachem owładnięty odwraca się
lecz wszechwiedzący przemawia głosem wieków
"W tym lesie zbawienia nie ma" i uśmiecha się
młodzieniec, nazwijmy go Samuelem, staje jak wryty
Wszechwiedzący- jego imię zamęt wprowadza
Sanguine, starcze, spokój nam daj, przeklęty jesteś
Starzec kaptur odrzucił i w ciemny las wpatrywać się zaczął
Jego oczy, blask utraciły, kolejna wizja się rozpoczęła
"Na szarych piórach śmierć Cię spotka, Samuelu.
Gdy zbroję odrzucisz i po trzykroć upadniesz, wtedy zginiesz"
Chłopiec zbladł, miecz wypuścił i błagać starcza zaczął
Lecz starzec głuchy na błagania był
zbyt dobrze los znał, wiedział, że oszukać ni zwieść się go nie da
Lecz młodzieniec zaczął błagać Proroka o towarzystwo
Głupiec myślał, że w obecności starca los zmyli
Więc razem z nim w podróż ruszył by życie swe ocalić
Starzec zgodził się, wiele lat samotnie podróżował
płaszczem się okrył i obaj w podróż ruszyli
Słońce piekło bez litości naszych podróżników
wtem, w oddali strumień dojrzeli i bliżej podeszli
Samuel odrzucił zbroję i ku strumieniowi się rzucił
Lecz Sanguine ostrzegł go, by los mógł się wypełnić
"Nie pij tej wody ona zatruta jest, śmierć w niej czyha
Chyba mój synu na życiu zależy Ci?"
Wtem w wodzie ciało ptaka pojawiło się, szarymi piórami ubarwione
Młodzieniec przerażony od wody odskoczył
Ruszyli dalej w drogę na wschód, ku ludzkim osadom
Lecz młodzieniec na brzegu zbroję porzucił
i tak pierwsza część przepowiedni się wypełniła
A podróżnicy dalej nieświadomi ruszyli
Wtem Samuel upadł, boleśnie się raniąc
jego chód niepewny się stał, on sam zaś ku starcowi
lękliwe spojrzenie rzucił, a w jego oczach pytanie pojawia się
"Czy to mój czas starcze?"
Wszechwiedzący- jego imię zamęt wprowadza
Sanguine, starcze, spokój nam daj, przeklęty jesteś
Wtem starzec rzekł "Uważaj", lecz to na nic
żołnierz znów upadł dotkliwie się raniąc
coraz bardziej blady oglądać się począł
i w niebo wzrok wbił
Lecz na niebie ni ptaka ni chmur nie było
a młodzieniec wzrok ku niebu unosząc, kamienia nie spostrzegł
i potknął się i upadł boleśnie się w dłonie raniąc
tak oto wypełnia się druga część przepowiedni i śmierć się objawia
Bez głosu, z lasu na szarych piórach strzała wyleciała
młodzieńca na wylot przeszyła, nim na piasku spoczął
z ciała dusza uleciała
Jasnowidz kaptur naciągnął i w podróż znów ruszył
Wszechwiedzący- jego imię zamęt wprowadza
Sanguine, starcze, spokój nam daj, przeklęty jesteś