Komentarze: 0
"Będzie rozwód czy nie?" - to pytanie zadaje sobie wiele osób. Wygląda na to, że tak.
- Pozew rozwodowy poszedł do Szczecina, gdzie trzeba czekać w kolejce. To, że próbujemy z Radosławem nauczyć się ze sobą żyć raz jeszcze, nie zmienia mojej decyzji - powiedziała Doda magazynowi Świat i Ludzie.
- Mieszkamy pod jednym dachem. Kiedyś tak nie było. Oszukiwałam się, że
moje życie jest fajne, bo na pewno nikt się nikomu nie znudzi. Byłam w
błędzie. Ludzie, którzy chcą spędzić razem życie, muszą żyć pod jednym
dachem, i tyle.
Doda wyciągnęła ponoć wnioski z całej tej sytuacji.
- Uważam, że byłam za młoda na małżeństwo. Znałam Radka wiele lat i
wydawało mi się, że znam go na wylot. Potem okazało się, że nie do
końca... Moje małżeństwo było największym kompromisem, jaki w życiu
pamiętam.
- Zgodziłam się na to, by spotykać się z mężem
dwa razy w tygodniu, a o tym, co się w jego życiu dzieje, dowiadywałam
się od osób trzecich.
Czego piosenkarka oczekuje więc od mężczyzn? Przede wszystkim zaradności.
- Dla mnie nie ma rzeczy nie do załatwienia. Kiedy mam problem,
wykonuję ze trzy telefony i problem przestaje istnieć. I tego samego
oczekuję od mężczyzn. Nie znoszę bezmyślnych, bezradnych facetów,
których wszystko w życiu przerasta.